Trupa Trupa

Recenzja EP – Uwolnij Muzykę

Coś się zaczyna dziać. Trupa Trupa to zupełnie nowa grupa zdobiąca Trójmiasto, zainspirowana rock’n’rollowym obliczem lat 60. oraz poezją. Ich premierowy materiał brzmi świeżo i obiecująco.

                                                                                                                                                                                            Nie da się ukryć, że pierwsza połowa roku nie rozpieszczała nas, jeśli chodzi o wyraziste krajowe debiuty. Gdzieś na początku roku pojawiły się albumy Kyst oraz Tin Pan Alley, później Dagadana, Furia Futrzaków i długo, długo nic, aż do rewelacyjnego krążka Kim Nowak. Pewne zaskoczenie przynosi wydana niedawno EP zespołu Trupa Trupa. To kolejna grupa zasilająca trójmiejską scenę. Muzycznie można ją ustawić niedaleko wspomnianych Kim Nowak. Wiadomo jednak, że o ile bracia Waglewscy to już sprawdzona firma, o tyle Trupa Trupa dopiero rozpoczyna bój o miejsce na krajowej scenie.

Formacja garściami czerpie z klimatu muzyki lat 60. Sporo tu nawiązań do gwiazd psychodelicznego rock’n’rolla spod znaku The Doors czy 13th Floor Elevators. Każdy kto odrobił lekcje z dyskografii Breakout również dostrzeże liczne powiązania – zwłaszcza w pracy sekcji rytmicznej. To nawiązanie cieszy najbardziej, grupa Nalepy wydaje się być nieco zapomniana wśród generacji młodych zespołów. Formacja z jednej strony wyraźnie czerpie z dorobku “złotej ery” rock’n’rolla, a z drugiej dba o świeżość swoich kompozycji. Całość została zarejestrowana w jeden dzień, na tzw. setkę. Brzmienie oparte na gęstym basie i rozpływających się klawiszach, poprzez takie tempo pracy zyskało na autentyczności i miejscami brzmi jak zagubiony materiał Jim’a Morrisona i spółki.

Na czele formacji stoi Grzegorz Kwiatkowski, poeta nawiązujący stylistycznie do twórczości Bursy i Wojaczka. W Trupie Trupa odpowiada za teksty oraz grę na gitarze. Czyżby w końcu polski rock doczekał się interesującego tekściarza? EP pozwala nam się o tym przekonać w niewielkim stopniu – jedynie 2 z 4 utworów zostały odśpiewane po polsku. Singlowy “Opór”, ze śmiercią i cmentarzem w tle, brzmi jak niewydany tekst Bursy – miesza się w nim opis szarej codzienności, z potrzebą przeciwstawienia się jej sztywnym rygorom. Całość wypada znakomicie, wokal z lekkim pogłosem “czuje tekst”, wie jakie emocje chce przekazać w głosie. Do tego dochodzą wyraziste, odpowiednio przybrudzone, psychodeliczne aranżacje. Przy okazji “Koszuli w kwiaty” robi się już luźniej, na tyle, że refren “koszula w kwiaty / czapka Kawasaki” po kilku odsłuchach powoduje niebezpieczne nucenie go pod nosem. Najbardziej “doorsowy” w zestawie “Marmalade Sky”, miejscami przypomina nastrój “Riders On The Storm”. Zamykający EP utwór “Leather Jesus”, to najbardziej wpadająca w ucho kompozycja, znakomicie zaaranżowana.

Jeśli miałbym mieć jakieś pokorne życzenie dotyczące długogrającego materiału grupy, to marzyłbym o solidnej rockowej płycie wypełnionej polskimi tekstami Kwiatkowskiego. Na obecnym słownym bezrybiu w polskiej muzyce, jego utwory wypełniłyby pewną wyraźną niszę i mogłyby stać się strzałem w dziesiątkę. Ciekawej muzyki powstaje sporo, mądrych tekstów niewiele. Trupa Trupa wypada obiecująco na obu tych polach.

Marcin Bieniek, www.uwolnijmuzyke.pl

Recenzja EP – Uwolnij Muzykę