Trupa Trupa

Recenzja LP – WAFP

Debiutancka EP-ka gdańskiego zespołu Trupa Trupa przeszła w ubiegłym roku bez większego echa – nie tyle z powodu słabości materiału, co raczej braku odpowiedniej promocji.

Pierwszy pełnowymiarowy album Grzegorza Kwiatkowskiego i jego kolegów ma szanse zwrócić na siebie większą uwagę. Grupa – a właściwie trupa – pełnymi garściami czerpie z trójmiejskiej psychodelii i tradycji piosenki takich wykonawców, jak Kobiety, Apteka, Tymon Tymański, Ścianka czy Supreme. Sięga też jeszcze głębiej – w lata 60. i 70. ubiegłego wieku, odkrywając na nowo potężną moc analogowych klawiszy i basowego soundu sekcji rytmicznej.

Dziewięć piosenek zamieszczonych na płycie Grzegorz postanowił zaśpiewać wyłącznie po angielsku. Podobno na kolejnej będzie trochę polskich tekstów i to dobra wiadomość, bo te dwa z EP-ki były całkiem udane. Sympatyczną ciekawostką łączącą nowy materiał ze wspomnianą małą płytą jest utwór Marmalade Sky, zagrany dwa razy szybciej i trwający o połowę krócej. Niby ta sama piosenka, a zupełnie inna energia. Reszta materiału utrzymana jest w zbliżonym, średnim tempie. Bujająca sekcja, wszechobecny wibrujący klawisz i hipnotyzujący, lekko zachrypnięty głos wokalisty to znaki rozpoznawcze zespołu. Revolution rozpoczyna się dość energicznie, z eskalacjami hałasu w refrenach, ale już drugi w zestawie Did You to lekka i pogodna piosenka brzęcząca dzwonkami i bucząca klawiszowym podkładem. W Nearness Of You syntezator nieuchronnie przywołuje na myśl wczesne nagrania Ścianki, a całość ma stylowe spatynowane brzmienie. Sporym zaskoczeniem może być numer Good Days Are Gone, w którym zespół wyciąga pazury, a Grzegorz drze się jak nie przymierzając Mike Patton. Po tak forsownym kawałku mocnego rocka następny Don’t Go Away wręcz szokuje całkowicie odmiennym, awangardowym klimatem. Genialny refren, taki spod znaku The Fall czy Pere Ubu, stawia ten utwór na najwyższym stopniu podium. Podoba mi się też tonące w psychojazgocie Porn Actress i wieńcząca dzieło patetyczna ballada (choć to określenie trochę naciągane) Take My Hand.

Longplej Trupy Trupa to rzecz zupełnie ponadczasowa, wyrwana z określanej nawiasami mód i stylów konkretnej epoki muzycznej. Warto poznać, bo takie granie znów wraca do łask.”

www.wearefrompoland.blogspot.com

Recenzja LP – WAFP