Trupa Trupa

Wywiad na łamach Example.pl

Czterech facetów z Trójmiasta tworzy muzykę, która estetyką odbiega od brzmień elektronicznych, do których od jakiegoś czasu „przyzwyczajona” jest publika. Z Grześkiem Kwiatkowskim, wokalistą zespołu Trupa Trupa rozmawiamy o zapisywaniu poezji w formie smsów i o tym, dla kogo dziś śpiewa się o śmierci.

Katarzyna Kępka: Jesteście mieszczuchami, którzy lubią dekadencko palić papierosy i podrywać płeć przeciwną na muzykę bądź poezję?

Grzegorz Kwiatkowski: Wszyscy z nas rzeczywiście palą papierosy, ale nigdy nie widziałem, aby ktokolwiek z nas w związku z zespołem i funkcją muzyka albo poety próbował kogokolwiek i gdziekolwiek podrywać. Wręcz przeciwnie. Myślę, że to sytuacja raczej aseksualna.

Nie jest przypadkiem ciężko robić taką muzykę, jaką Wy robicie? Dla kogo śpiewacie?

Odpowiem banalnie i tak jak zwykle: nie jest ciężko i robimy to przede wszystkim dla siebie. Mamy w sobie energetyczny naddatek, które materializuje się w muzyce i chcemy, aby był on dla nas jak najbardziej zadowalający. Chcemy być zadowoleni z własnego wytworu wyobraźni. Oczywiście jeśli ta rzecz jest też akceptowana przez większe grono osób, to jest to rzecz miła, ponieważ oznacza to, że osób o podobnej konstrukcji psychicznej jest więcej. A jeśli jest nas więcej to jest potencjalnie bezpieczniej.

Nagrywacie płytę, występujecie na festiwalach, udzielacie wywiadów. Czegoś Wam brakuje?

Rzeczywiście właśnie skończyliśmy nagrania do trzeciej płyty, a jej premiera odbędzie się 7 marca 2015 roku. Czego nam brakuje? Pewnie większej ilości koncertów, ale i prób chociaż przez ostatnie pół roku było ich i tak wyjątkowo wiele.

Co się stało z tym trupem, którego jesteście trupą?

Nazwa zespołu może być odczytywana w różny sposób i pewnie każdy z członków zespołu odczytuje ją tak jak chce. Podobnie jest z płytą ++ z 2013 roku.

Słuchając Waszej muzyki i obserwując cały ten entourage, który Wam towarzyszy, trudno jest w Was zobaczyć kogoś innego niż sceptyków i pesymistów. Jest tak?

Ja w tym widzę też wiele swawoli i czegoś, co bierze się jednak właśnie z naddatku energii i witalności. Myślę, że pewien rodzaj sceptycyzmu i pesymizmu jest tam obecny, ale przede wszystkim jest jakaś chęć i wola, aby te pesymistyczne treści obudowywać czymś dynamicznym tzn. muzyką.

Polskie muzyczne podwórko jest bardzo utalentowane i różnorodne. Z kim chcielibyście wystąpić?

Skoro jakiś zespół ogromnie cenimy, to nie musi oznaczać, że chcielibyśmy z nimi bezczelnie wystąpić.

W jaki sposób we współczesnym świecie tworzy się poezję?

Poezję tworzy się chyba przez kondensację, zagęszczenie. Ja na przykład mam taką metodę, że wszystko co usłyszę, pomyślę albo przeczytam i mnie zainteresuje zapisuję w postaci smsa w telefonie komórkowym, na którym trudno się zapisuje cokolwiek, bo to stary nieczynny i nieporęczny model. Piszę tak skrótowo jak się tylko da, żeby się nie namęczyć i dzięki temu jest lapidarnie.

Zaskoczycie kiedyś fanów całkowitą zmianą estetyki muzycznej?

Najnowsza płyta powinna być inna niż poprzednie, ale jest na razie za wcześnie, aby ją dokładnie zdefiniować. Zarejestrowaliśmy 14 utworów. Wysłaliśmy je chwilę temu do miksu i już po nim wybierzemy te, które wypadły najlepiej i najlepiej ze sobą rozmawiają. Nie wiemy jeszcze, które to będą. Najnowsza płyta powinna być inna, ale na pewno nie będzie to zaskoczenie, a raczej krok w głąb albo po prostu kolejny krok.

www.example.pl

Wywiad na łamach Example.pl