Recenzja ++ – Popmoderna
Jeden ze znakomitych rosyjskich umysłów, Eugeniusz Zamiatin, napisał kiedyś, że wybitny poeta zawsze był Kolumbem, bo choć poezja tak jak Ameryka istniała na wieki przed nim, on jeden potrafił odkryć w niej swoje Eldorado. Wprawdzie trudno dziś zapewne o ludzi pióra podzielających to zdanie, ale alegoryczne myślenie przydać się może artystom innego typu – na przykład rockmanom. Ci bowiem, ponad 50 lat po Beatlesach, doskonale wiedzą, że proste Love me do rewolucji nie czyni.